Grzegorzewskiego życie po życiu

Za kilka miesięcy minie dwadzieścia lat od śmierci Jerzy Grzegorzewskiego (1939–2005). Choć nie ma instytutu ani ośrodka swego imienia (tak jak Grotowski czy Kantor), „Planeta Grzegorzewski” świeci pełnym blaskiem. Na ten fenomen zwracają uwagę Michał Zdunik, recenzujący To. Biografię Jerzego Grzegorzewskiego Maryli Zielińskiej, i Małgorzata Piekutowa. Przykładem żywotności postaci i dzieła Grzegorzewskiego jest polemiczny komentarz córki Antoniny do pracy dyplomowej, którą przed sześćdziesięcioma laty jej ojciec złożył w szkole plastycznej. Maryla Zielińska wspomina Rafała Węgrzyniaka, znawcę teatru Grzegorzewskiego, z powodu jego recenzji z To, zarazem ostatniego tekstu zmarłego w lutym 2024 roku historyka teatru i publicysty. Joanna Żółkowska pisze o jedynej roli, którą zagrała u Grzegorzewskiego.

W numerze 72:

Katastrofa. Portrety równoległe

Od lat narracja o Grzegorzewskim była rozpięta pomiędzy dwiema skrajnościami – z jednej strony, nieprzejednanie krytyczna i obnażająca prywatność publicystyka, z drugiej – nostalgiczne, pełne tęsknoty i czułości wspomnienia byłych przyjaciół i współpracowników artysty. Portret Jerzego Grzegorzewski, który tworzy Maryla Zielińska, sytuuje się pomiędzy tymi dwoma ekstremami

pisze Michał Zdunik

Akolici, pogrobowcy, późne wnuki, strażnicy pamięci

Pod względem liczby i różnorodności opracowań Grzegorzewski trafił do pierwszej piątki artystów polskiego teatru XX wieku, obok Kantora, Grotowskiego, twórców Reduty i Schillera

pisze Małgorzata Piekutowa

Szafa eleganckiej pani

Obraz walki z demonami, w połączeniu z bezwiednym zastawieniem wielu śmiercionośnych pułapek (tkwi w nich wierzgając zalotnie nogami wiele kobiet), jest po prostu idealną definicją zjawiska, o którego istnieniu ojciec mój mógł nie wiedzieć, kobiece zakupy sprowadzając do sybaryckich wypraw dam na Champs Elysées (nie można zapomnieć, że Grzegorzewski pisał pracę magisterską w czasach, gdy nie istniało zjawisko tanich, sieciowych sklepów z modą)

pisze Antonina Grzegorzewska

Niespróchniała księga pamięci

Rafał Węgrzyniak towarzyszył Grzegorzewskiemu do jego śmierci. I do swojej śmierci. Poświęcił mu wiele tekstów, blisko pół setki. To zarówno krótkie recenzje w dziennikach, jak i dłuższe w pismach branżowych, opisy, rozprawki, syntezy, felietony, zabierał też głos w dyskusjach (zawsze broniąc Grzegorzewskiego przed oponentami)

pisze Maryla Zielińska

Piotruś Pan i Nibylandia, czyli Jurek Grzegorzewski i jego teatr

Jako widz na spektaklach Jurka Grzegorzewskiego siedziałam zachwycona, a jako jego aktorka na scenie byłam postacią z zupełnie innej bajki. Dysonans, z którym nie mogłam się pogodzić

pisze Joanna Żółkowska

Pół serio

00:00:00 / 00:00