ISSN 2956-8609
W archiwum artystycznej działalności Konrada Swinarskiego, gromadzonym przez jego żonę, Barbarę Witek-Swinarską, znajduje się sporo listów od dyrektorów teatrów z propozycjami realizacji przedstawień. Znacząca ich liczba z zagranicy, gdzie reżyserował albo z krajów, które zabiegały o jego przyjazd (na przykład Turcja). Zachowała się również korespondencja od szefów polskich scen, zawierająca konkretne plany i tytuły utworów, które – ich zdaniem – Swinarski mógł wyreżyserować z korzyścią dla tych teatrów. Propozycje owe (w większości przypadków niezrealizowane) pokazują zarówno horyzont ówczesnych potrzeb repertuarowych, jak i postrzeganie samego reżysera: podsuwano tytuły, które właśnie on mógł z sukcesem przygotować.
Pierwszy z zachowanych listów jest datowany na czerwiec 1963 roku: Marek Okopiński, rówieśnik Konrada Swinarskiego, obejmował wówczas dyrekcję Teatru Polskiego w Poznaniu i w liście, wysłanym do Stanów Zjednoczonych, gdzie reżyser wówczas przebywał, proponuje konkretny tytuł: Pluskwę Majakowskiego. Czy słyszał, że Swinarski się tym dramatem interesuje? Bo właśnie podczas pobytu w Ameryce reżyser snuje plany jej wystawienia, co uczyni ze spektakularnym efektem w berlińskim Schillertheater w roku 1964. Następny list Okopińskiego został napisany ponad dekadę później, w listopadzie 1973 roku; jest to propozycja wystawienia we Wrocławiu, w Teatrze Polskim, którego dyrekcję właśnie objął (tylko na jeden sezon) sztuki Wolfganga Hildesheimera Mary Stuart (Swinarski zrealizował jej prapremierę w Düsseldorfie dwa sezony wcześniej).
Z roku 1967 pochodzi list od Krystyny Skuszanki, z kilku względów ciekawy. Mało kto wie, że w czerwcu 1967 roku Swinarski podpisał umowę o pracę (w wymiarze pół etatu, co oznaczało przygotowanie jednej sztuki w sezonie) z Teatrem Polskim we Wrocławiu, którym Skuszanka wówczas kierowała. W liście wzmiankowany jest Balkon Jeana Geneta, proponowany zapewne przez Swinarskiego (a odrzucony przez dyrektorkę), ale mowa jest także o spektaklu „misteryjnym” i o wyjściu poza przestrzeń teatru. Jak widać, pewne idee i pomysły pojawiają się na długo przed ich ostateczną realizacją. Ostatecznie Swinarski niczego we Wrocławiu nie wyreżyserował, a umowę, na jego prośbę, anulowano w styczniu 1968 roku.
W tekstach poświęconych twórczości Swinarskiego często występuje dyrektor Starego Teatru Jan Paweł Gawlik, jako współautor jego sukcesów na tej scenie – ale chyba ważniejszym w biografii reżysera dyrektorem teatru był Zygmunt Hübner, kolega z warszawskiej szkoły teatralnej. Już w czerwcu 1964 roku napisał do Konrada Swinarskiego list z propozycją etatu w Starym Teatrze, którego był dyrektorem od początku sezonu 1963/64. I za jego dyrekcji reżyser pokazał na krakowskiej scenie wybitne spektakle: Nie-Boską komedię Zygmunta Krasińskiego, Woyzecka Georga Büchnera, Pokojówki Geneta, Fantazego Juliusza Słowackiego, Klątwę i Sędziów Stanisława Wyspiańskiego. Właśnie to ostatnie przedstawienie nie spodobało się pewnym kręgom władzy i przyczyniło do ustąpienia Hübnera. Dyrektor lojalnie informuje kolegę o decyzji odejścia; Swinarski rezygnuje z pracy w Starym Teatrze miesiąc później. Korespondencję wznowili, gdy Hübner objął warszawski Teatr Powszechny w 1974 roku – ta jej część została już opublikowana1.
W czerwcu 1972 roku Konrad Swinarski znalazł się w klinice psychiatrycznej w Krakowie, przebywał tam sześć tygodni. Był etatowym reżyserem Starego Teatru i przechodził poważne załamanie zdrowotne – a jednocześnie, w związku z kolejnym zerwaniem prób (w Zurychu), zachwiała się jego kariera na Zachodzie. Wykorzystując tę sytuację, zgłaszali się do niego po kolei dyrektorzy scen warszawskich, namawiając na pracę w stołecznych teatrach. 2 lipca 1972 roku napisał do Swinarskiego Gustaw Holoubek, dyrektor Teatru Dramatycznego – ten list się nie zachował, jego istnienie poświadcza koperta. W archiwum jest inny list Holoubka, a także list od Jerzego Koeniga, wówczas kierownika literackiego w Teatrze Dramatycznym. Obaj gorąco namawiają reżysera do podjęcia u nich pracy. Jednak we wrześniu 1972 roku Swinarski podpisał umowę z Adamem Hanuszkiewiczem, obejmując posadę reżysera (w wymiarze pół etatu) w Teatrze Narodowym. W Narodowym zaczął reżyserować dopiero trzy lata później; w dwa tygodnie po jego śmierci, zaprezentowano jedyną pracę Swinarskiego w Narodowym, Pluskwę Wladimira Majakowskiego z Tadeuszem Łomnickim w roli głównej.
Na pracę w Warszawie namawiał Swinarskiego również dyrektor Teatru Ateneum, Janusz Warmiński2. Jemu z kolei zależało na realizacji Woyzecka, dramatu, który w ostatnich latach działalności również Swinarski bardzo chciał ponownie zrealizować (usiłował przekonać do tego tytułu teatr w Oslo, z którym prowadził intensywne rozmowy).
Do prezentowanego tu zespołu korespondencji dołączono listy od Zbigniewa Osińskiego, kierownika literackiego Starego Teatru w latach 1973–1977 (Osiński przygotowywał wypowiedź Swinarskiego do programu Wyzwolenia3) oraz Macieja Słomczyńskiego, który na zamówienie reżysera dokonał nowego przekładu Hamleta.
W latach 1972–1975 Konrad Swinarski snuł rozmaite plany, większości nie zrealizował (m.in. projektowanych filmów: Fantazy, Romantyzm polski, Sen nocy letniej). W Starym Teatrze chciał wystawić Operę za trzy grosze Bertolta Brechta. Ciągle myślał o dramatach Geneta, zwłaszcza o Balkonie – stąd prośba do Zbigniewa Osińskiego o skontaktowanie się z Genetem we Francji, którą ten starał się spełnić. Wystawiał niewiele – ale wśród tych kilku przedstawień są Dziady i Wyzwolenie, Pluskwa i nieukończony Hamlet Shakespeare’a.
Przypisy: