1 września minęły dwie dekady dyrekcji Jana Englerta w Teatrze Narodowym w Warszawie. To rekord w dziejach tej sceny (nie licząc nieciągłych antrepryz Wojciecha Bogusławskiego). W tym czasie zmienił się świat i zmienił teatr, czy zmienił się Jan Englert? Ostatnie dwudziestolecie Narodowego i działalność jego szefa analizują krytycy różnych pokoleń – Jacek Sieradzki, Stanisław Godlewski i Michał Smolis, któremu Jan Englert także udzielił wywiadu. Z okazji podwójnego jubileuszu – w tym roku dyrektor Narodowej Sceny skończył osiemdziesiąt lat – redakcja RAPTULARZA życzy Janowi Englertowi Ad multos annos!
Jan Englert nie chciał ścigać się na ambicje repertuarowe ani z poprzednikiem, ani z nikim. Zaproponował eklektyczny mechanizm, polegający na tym, że Narodowy będzie precyzyjną maszyną do robienia przedstawień
Wątpliwości budzi polityka kierowania zespołem aktorskim, z jasnym podziałem na gwiazdy i szeregowych aktorów, co widać po obsadach. Englert ustalając je z reżyserami, kształtuje aktorom emploi, z którego trudno jest się wydostać
Englert jest dyrektorem demokratycznym, nie zamyka się w wieży z kości słoniowej, a może zwyczajnie lubi ludzi i to jest jego siłą
Dopóki mam poczucie, że udało się tu stworzyć zespół pracujący w jednej drużynie, dopóty to dyrektorowanie ma sens