Prawie 70% Polek i Polaków mieszka w małych miejscowościach i na wsiach, jednak dystrybucja środków publicznych i uwaga mediów skupiona jest na wielkich miastach. Tymczasem to małe, lokalne instytucje kultury odpowiadają za pierwsze z nią kontakty. Tematy lokalności i decentralizacji wybrzmiały na ubiegłorocznym współKongresie, zorganizowanym w Warszawie (!) z inicjatywy MKiDN i „strony społecznej”. Redakcja RAPTULARZA proponuje rozmowę o teatralnej Polsce, której nie widać, w wielogłosie teatralnych praktyków i animatorów: Adama Karola Drozdowskiego, Katarzyny Pągowskiej, Justyny Prajs, Przemka Waczyńskiego i Łukasza Wudarskiego. Publikujemy też zapis prowadzonej przez Justynę Czarnotę-Misztal środowiskowej dyskusji, podsumowującej niedawną edycję programu OFF Polska.
W małych gminnych instytucjach ciągle walczy się z deficytami: pieniędzy, ludzi, sprzętu, możliwości. To słabość, a jednocześnie siła tego miejsca. Słabość, bo ciągle liczysz, kombinujesz, szukasz nowych rozwiązań. Siła – bo trzyma instytucje „w kupie”. Nie da się zrobić dożynek bez współpracy domu kultury, straży pożarnej, sołectwa, szkoły, urzędników, parafii.
Wykluczenie komunikacyjne, brak pieniędzy, sal, sprzętu. Ludzie mają coraz mniej czasu, a coraz więcej obowiązków. Do tego lokalne układy i polityka. A jednak – w setkach małych miejscowości teatr żyje i ma się dobrze. Wielka w tym zasługa amatorskiego ruchu artystycznego
Słysząc na współKongresie postulat nowych, „dobrych przepisów” pomyślałem, że zanim rewolucyjnie zmienimy przepisy prawa na nowe, może spróbowalibyśmy najpierw w rozsądny sposób przestrzegać tych, które już obowiązują? Ze świadomością, czemu mają służyć.
Czasem trzeba się nawzajem obejrzeć. Żeby nie gasnąć w samotności, żeby zobaczyć, że razem mamy potężną siłę
Polityka kulturalna jest tworzona z perspektywy osób mieszkających w dużych miastach i w aglomeracjach, gdzie kultura wygląda zupełnie inaczej niż na prowincji