15 maja 2022 roku zmarł Jerzy Trela, jeden z największych polskich aktorów. Podwójny numer RAPTULARZA poświęcamy artyście, który przeszedł do historii teatru przede wszystkim rolami w repertuarze romantycznym, ale też jako aktor charakterystyczny. Uważał, że sukces teatru opiera się na pracy zespołu, a ostatnie lata, nie mniej twórcze, spędził bezdomny niczym Lear. Maria Prussak pisze o mistrzowskim warsztacie aktora i o skromności człowieka. W niepublikowanym wywiadzie Jerzy Trela opowiada Maryli Zielińskiej o współpracy z Jerzym Grzegorzewskim. Pracę z aktorem wspominają Anna Augustynowicz, Ewa Konstancja Bułhak, Barbara Hanicka, Przemysław Stippa, Artur „Baron” Więcek. Numer wieńczą felietony Dominiki Kluźniak i Joanny Szczepkowskiej.
Jerzy Trela, o którym z pewnością można powiedzieć, że bez reszty oddawał siebie granym postaciom, nie mylił sztuki z życiem.
Po śmierci Grzegorzewskiego poczułem się strasznie osamotniony w teatrze, w zawodzie. Miałem do niego absolutne zaufanie i oddanie. Wiedziałem, że nie tylko on mnie, ale i ja też jestem jemu potrzebny.
O samym kostiumie nie dyskutował, choć najlepiej czuł się w długim płaszczu, chętnie ciemnym i niegrubym. Jak te Samuela, Szypowskiego czy Prospera.
Nie lubił pustego gadania, akademickich analiz, udawania, artystowskiego nadęcia, od razu skracał dystans, przechodził do konkretu, szukał sedna sprawy. Pracę z Jerzym Trelą wspominają Anna Augustynowicz, Ewa Konstancja Bułhak, Przemysław Stippa i Artur „Baron” Więcek.
Znam wiele anegdot o ludziach, opowiadamy je sobie przecież chętnie. Jedne wydają mi się tak świadomie stworzone przez ich bohaterów, jakby nad każdą z nich świecił się neon z napisem: DLA POTOMNYCH.
Czy dzieło może być wrażliwsze od twórcy, a ściślej i mocnej – czy niewrażliwy może tworzyć wrażliwe dzieła?