Imagine Johna Lennona (1971) dla jednych jest hymnem kontrkultury, inni widzą w nim naiwny (lub totalistyczny) manifest. W najnowszym przedstawieniu Krystian Lupa zajmuje się utopią pacyfizmu w kontekście wojny na Ukrainie. Do jakich doszedł wniosków – piszą Kalina Zalewska i Małgorzata Piekutowa. Maryla Zielińska rozmawia z Andrzejem Kłakiem, który w tym spektaklu gra jedno z trzech wcieleń Antonina Artauda. Numer wieńczy felieton Dominiki Kluźniak – tym razem w formie szczególnej ankiety.
To jest wojna imperialnej, z ducha azjatyckiej, Rosji z cywilizacją Zachodu. Jak się ma do tego „Imagine there is no country”? Czy przypadkiem marzenie dzieci-kwiatów nie zaprowadziło nas na fałszywe tory?
Trzeba zaprowadzić Imagine, zaszczepić w głowach, Krystian Lupa, człowiek częściowo już przeistoczony, to wie. Na Ukrainie, cóż, na Ukrainie człowiek nie ma wyboru, musi walczyć w imię swojego rozwoju, w imię przeistoczenia, w imię prawa do Imagine
Kiedy czasami oszukuję samą siebie, gram coś przed samą sobą lub udaję kogoś kim nie jestem, to to też jest teatr?
Mam ogromny zaszczyt gadać do ludzi przez trzy godziny. Nawet jeśli jest to dla kogoś banalne albo nudne, to jednak jest to pewnego rodzaju przyjemność. Nawet nagi, z tym żenującym workiem od mikroportu