Trwa barbarzyński najazd Rosji na Ukrainę. Świat stanął wobec dylematu, jak traktować kulturę najeźdźcy. Bojkotować klasyczne dzieła sztuki rosyjskiej, unieważniając całą kulturę bez wyjątków czy poprzestać na artystach popierających Putinowski reżim? Oddajemy głos polskim artystom wielokrotnie i z sukcesem pracującym w ZSRR i Rosji: Pawłowi Delągowi, Karolinie Gruszce, Krystianowi Lupie, Ewie Szykulskiej, Krzysztofowi Zanussiemu. Dorota Kozińska opisuje postawy środowiska operowego. Joanna Szczepkowska wspomina wizyty za wschodnią granicą i zderzenia z mentalnością Rosjan. Bojkotować czy nie: debatują Piotr Dobrowolski i Jakub Moroz; Michał Smolis pyta Piotra Skwiecińskiego, wydalonego z Rosji dyrektora Instytutu Polskiego.
Z pozycji empatycznych sąsiadów i bratnich Słowian przeszliśmy gładko do haseł totalnego unicestwienia kultury rosyjskiej.
Polskim artystom pracującym (i znanym!) w ZSRR lub w Rosji zadaliśmy pytania: - Jaki jest Pani/Pana stosunek do kultury rosyjskiej po agresji na Ukrainę? - Co Pani/Pan sądzi o bojkocie wszelkich przejawów kultury rosyjskiej?
Czy od czasu napaści Rosji na Ukrainę można czerpać z rosyjskiej kultury, skoro Rosjanie masowo mordują i gwałcą w imię czegoś, co nawet nie jest ideą?
Nie jestem przeciw sankcjom w kulturze, bo żal mi Rosjan, ale dlatego, że są one nieskuteczne, i działają na rzecz spojenia rosyjskiego społeczeństwa
„Powinniśmy tę wojnę potraktować jako pretekst, żeby zbliżyć się do kultury ukraińskiej” – uważa Jakub Moroz. „Być może wojna będzie pretekstem, żeby krytycznie zastanowić się nad treściami, które niesie kultura rosyjska. Czy wielka literatura rosyjska nie jest skażona imperializmem?” – pyta Piotr Dobrowolski