Figura matki zajmuje szczególne miejsce w polskiej kulturze. Jolanta Kowalska diagnozuje obraz Matki Polki w polskim dramacie klasycznym i współczesnym, odwołując się do jego scenicznych wcieleń. Dorota Jarząbek-Wasyl opisuje macierzyństwo gwiazd teatru w XIX wieku, Maria Maj w rozmowie z Marylą Zielińską opowiada o współpracy z młodym pokoleniem twórców w TR Warszawa, a bohaterką felietonu Dominiki Kluźniak jest MPA (Matka Polka Aktorka).
W licznych wcieleniach postać Matki Polki zakrzepła w cierpiętniczej pozie, która skutecznie zatuszowała jej moralną niejednoznaczność. Zbanalizowana i sprowadzona z poetyckiego koturnu pod strzechy, stała się znakiem firmowym wszelkich niedogodności kobiecego losu.
Mimo kolizji między życiem rodzinnym a życiem zawodowym aktorek, większość z nich z determinacją, skutecznie (co nie znaczy, że bezboleśnie) łączyła obie role. Wyzwanie macierzyństwa aktorki nie polegało na wyborze albo-albo. Aktorki rodziły i wychowywały dzieci tak jak inne kobiety.
Po urodzeniu pierwszego dziecka, ktoś zapytał mnie, dlaczego ja to robię dziecku i karmię je jeszcze piersią po powrocie z urlopu. Usłyszałam wtedy, że niedobrze robię, bo to już jest mleko z adrenaliną!
Zgwałcili mnie, zrobili woltę, z którą się nie zgadzałam, ale generalnie cenię pracę z młodymi, bo przy niej muszę także pokonać siebie