Czy polski musical przeżywa złotą epokę? Czy po serii realizacji, dla których kanwą były dzieła Prusa, Reymonta, Tyrmanda, Krajewskiego, Sapkowskiego, Kapuścińskiego, Brzechwy… przyszedł czas na naszą historię i jej bohaterów, od Paderewskiego przez Sendlerową po Frasyniuka? Irena w Teatrze Muzycznym w Poznaniu czy krakowsko-gdański 1989 spotkały się z ogromnym zainteresowaniem publiczności. Z reżyserką tego drugiego przedstawienia, Katarzyną Szyngierą, rozmawia Piotr Sobierski; Barbara Pitak-Piaskowska przypomina historię polskiego musicalu po 1989 roku, a Wojciech Kępczyński – jeden z ojców założycieli rodzimego teatru musicalowego – mówi Marcinowi Zawadzie o swoim rozumieniu „musicalu po polsku”. Numer zamyka buntowniczy felieton Dominiki Kluźniak.
Ostatnie lata obfitują w znakomite musicalowe realizacje, co może świadczyć o tym, że twórcy coraz lepiej wykorzystują możliwości gatunku – rozmaitość tworzywa dźwiękowego, niekonwencjonalność i bogactwo środków ekspresji
Zdarza się, że podnosimy bunt, idziemy na czele ze sztandarem i głośno skandujemy hasła, bo sprawy zaszły za daleko. I chociaż nie znaliśmy się dotąd od tej strony, to dochodzimy do wniosku, że z rewolucją nam do twarzy!
To chyba najtrudniejsze zadanie, opowiedzieć historię Solidarności tak, aby dotarła do młodych ludzi. W przeważającej części to się udało. Młodzi odbierają ją trochę jak opowieść o Scooby-Doo, jako fikcję. Trudno się dziwić. Dla nich Sierpień, to jak dla nas opowieść o powstańcach listopadowych
Wydaje się, że śpiewanie w musicalu jest usprawiedliwione, ponieważ namiętności powodują, że postać zaczyna śpiewać. A gdy brakuje emocji, by śpiewać, zaczyna tańczyć