W 1822 roku w Wilnie ukazały się Ballady i romanse Adama Mickiewicza. W dwusetną rocznicę tamtego wydarzenia Sejm RP ogłosił 2022 Rokiem Romantyzmu Polskiego. Przyglądamy się efektom odgórnego zadekretowania romantycznego jubileuszu: Maryla Zielińska relacjonuje przedstawienia, a Marek Troszyński rekapituluje problemy, przed jakimi stanął zespół edytorów Dzieł zebranych Juliusza Słowackiego. Paweł Stangret rozmawia z Piotrem Cieplakiem o legnickiej inscenizacji Snu srebrnego Salomei, w której mocno wybrzmiały wątki ukraińskie. Jarosław Cymerman pyta Jerzego Machowskiego, reżysera Konrada Wallenroda w Teatrze Telewizji i serii performatywnych lektur dramatów romantycznych w Instytucie Teatralnym, o „od-czytywanie" romantyzmu. Numer zamyka felieton Joanny Szczepkowskiej pod wymownym tytułem Śmierć romantyka.
Realizatorzy Ballad i romansów przełożyli ludowość na popkulturę, romantyczną fantastykę na thriller z zombie; w warkocze wielkości dinozaurów, pytonów, lin cumowniczych wplatali elementy z popularnej gry komputerowej; balladowego tonu szukano w ciężkich uderzeniach, rapie, muzyce elektronicznej, w formule koncertu; legendy wiejskie przekładano na miejskie opowieści
W przypadku dramatów głównym problemem edytorskim są warianty tekstu, obejmujące większe fragmenty, części bądź nawet całe sceny, co do których autor nie podjął decyzji (czyli: nie zaznaczył jej wyraźnie poprzez skreślenie). Czasami linearny przebieg akcji wskazuje na jeden z wariantów, ale bywa, że taki „logiczny” i oczywisty wybór jest akurat… skreślony przez autora
Ani Słowacki, grający na giełdzie realista, ani genialny, choć neurotyczny Norwid, nie świadczyli życiem i temperamentem o swojej romantyczności. Każdy z nich przegrał na swój sposób, ale wystarczy spojrzeć na zdjęcie pośmiertne Mickiewicza, żeby przyznać, że ten umęczony rycerz przegranej sprawy, nie zginął od niczego innego, jak od swojego romantyzmu właśnie, realizowanego konsekwentnie i z uporem
To nie jest tak, że Polacy są dobrzy a Ukraińcy źli, czy odwrotnie. To jest niesłychanie złożone. Szaleństwo mordowania obejmuje obie strony. Krew się leje. To jest Smarzowski
Jeżeli dzisiaj chcemy zrozumieć i współodczuć dramat bohatera romantycznego, to musimy te wielkie sprawy zobaczyć jako osobiste