Raptularz
  • archiwum
  • podcasty
  • autorzy
  • pół serio
e-teatr
e-teatr

ISSN 2956-8609

pisze Dominik Gańko | CZYTELNIA

Backlash

22.08.2025

Warlikowski, Strzępka, Lupa, Klata, Minkowska, Woronowicz, Kleczewska, Jankowska-Cieślak, Łapicki... A to tylko kilka z nazwisk, które pojawiają się w książce Jacka Kopcińskiego. Wydany pod koniec czerwca tego roku nakładem Państwowego Instytutu Wydawniczego Widok z Koziej zawiera osiemdziesiąt osiem tekstów kierującego miesięcznikiem „Teatr” przez osiemnaście lat. Choć to „tylko” zbiór felietonów, wyłania się z niego rozległa panorama polskiego teatru początku XXI wieku.

Mimo swobody autorskiej narracji i rekomendacji Adama Woronowicza („Zacząłem czytać Widok z Koziej i nie mogłem przestać!”), nie każdy, patrząc z ulicy Koziej, zauważy coś interesującego. To książka dedykowana szczególnie zaciekawionym. A ci mogą sporo zyskać, kiedy im wpadnie w ręce.

Historia teatru jako dyscyplina naukowa, mówiąc delikatnie, nie cieszy się ostatnio wielkim zainteresowaniem. Wielu po prostu nudzi, dlatego młodzi teatrologowie (i teatromani), wolą zajmować się tym, co jest akurat na czasie (pedagogika teatru, performans płci). Ewenementem i, być może, zapowiedzią zmiany jest na przykład biografia Konrada Swinarskiego pióra Beaty Guczalskiej1, która wzbudziła wyjątkowo duże zainteresowanie całego środowiska teatralnego. Powtórzę znaną prawdę: teatr jest zjawiskiem efemerycznym. I Widok z Koziej pokazuje, jak bardzo. Mimo że pierwszy z felietonów powstał w 2012 roku, to wiele spektakli, o których Kopciński pisze, zostało zapomnianych albo, w najlepszym wypadku, zapisało się w pamięci jedynie garstki starszych widzów. Dlatego książkę Jacka Kopcińskiego uważam za propozycję własnego wkładu do historii polskiego teatru. Bo czym się różni przekazywanie wiedzy na temat spektaklu sprzed pięciu czy sprzed pięćdziesięciu lat, jeśli założymy, że ten pierwszy nie jest już grany? Różnica tkwi właściwie wyłącznie w liczbie zachowanych archiwaliów i żyjących osób, które widziały dane przedstawienie. Można temu zaprzeczyć, upierając się, że współcześnie realizowane przedstawienia są nagrywane, co likwiduje efemeryczność. A jednak sam Kopciński pisze, że jego studenci widzieli Dziady Konrada Swinarskiego tylko na nagraniu, a więc nie widzieli ich wcale.

Poza poszczególnymi spektaklami czytelnik-historyk zwróci uwagę również na historię trendów, które kształtowały polski teatr i kulturę traktowane jako całość. Na przykład:

Według niektórych krytyków polski reportaż, tak zachłannie kolonizujący kolejne przestrzenie geograficzne i historyczne, popsuł polską literaturę, a w szczególności powieść. Czy popsuł także teatr? [...] Teatr polski stoi reportażem! Świadczy o tym choćby pokaźna liczba spektakli, których bohaterami są postacie historyczne, kobiety i mężczyźni, pisarki i pisarze, ale też uczone, artyści, księża i oczywiście politycy. [...] Podstawą tych spektakli pozostaje typowo dziennikarski research źródeł, poddawanych następnie akademicko-kabaretowej obróbce. W konsekwencji jest to teatr, który czasem śmieszy, ale bardzo szeleści papierem... doktorskich dysertacji2.

Ale przecież nie można powiedzieć, że Widok z Koziej to książka ściśle historyczna. Sam Jacek Kopciński, choć historią się zajmuje, jest tu przede wszystkim krytykiem teatralnym. A ta podobno – o czym się mówi od wielu lat – upada. Tomasz Mościcki, w 2007 (!) roku na łamach „Dziennika” napisał: „Polska krytyka teatralna spaskudniała. Grzeszy ideologizowaniem kultury, zaprowadzaniem szkodliwej dla sztuki monokultury, powiązaniami z popieranymi przez siebie teatrami i artystami, stygmatyzowaniem ludzi niewygodnych, brakiem kompetencji, a czasem zwyczajnej przyzwoitości”3. I jeszcze: „Polski pejzaż teatralny staje się coraz bardziej jednostajny. Zniknął teatr literacki, upada aktorskie rzemiosło. Nic dziwnego – nasza krytyka mająca najczęściej znikome pojęcie o warsztacie – zwyczajnie nie umie go ocenić i docenić”. Od tych zarzutów Kopciński jest wolny. Każda z jego recenzji to upominanie się o sceniczny konkret. Niewiele obchodzi go myśl reżysera, jeżeli artystycznie spektakl nie spełnia oczekiwań. O najgłośniejszym polskim spektaklu ostatnich lat napisał: „Ciekawe, że gdy zwolennicy Klątwy piszą recenzję z tego głośnego przedstawienia, zazwyczaj wychodzi im coś zupełnie innego: zaangażowany komentarz, gorący felieton, wzniosła deklaracja, a nawet akt strzelisty. Najmniej w tych wszystkich wypowiedziach rzeczowego opisu działań scenicznych, interpretacji przekazu, a zwłaszcza oceny warsztatu artystycznego”4.

Jednym z wielkich tematów Kopcińskiego jest aktor. Kiedy, jako student warszawskiej Wiedzy o Teatrze, pisałem pracę zaliczeniową o Morzu i zwierciadle Wystana Hugha Audena w reżyserii Jerzego Grzegorzewskiego5, od wykładowczyni usłyszałem: „Aż się prosi, żeby więcej napisać o grze aktorskiej Jerzego Radziwiłowicza”. Zrozumiałem wtedy, że nikt nie uczył nas, jak pisać o aktorach. Jest to chyba jedna z największych luk w edukacji teatralnej, czego skutki widać zresztą w recenzjach. Który z krytyków naprawdę opisuje aktorstwo? (I nie mówię o frazach w stylu „genialny jak zwykle Gajos” czy „olśniewająca Janda”.) Jacek Kopciński, uprzedzony do aktorstwa, jak sam je nazywa „opowiadanego” – trudno powiedzieć, czy autor ma większe pretensje do Bertolta Brechta, czy do jego spadkobierców – staje po stronie aktorstwa „przedstawiającego”. Napisałem o „uprzedzeniu” krytyka, bo nie wydaje mi się właściwe stawianie na równi Apolonii Magdaleny Cieleckiej i Narzeczonej Kurtza Oksany Czerkaszyny6. Odnoszę wrażenie, że Kopciński czyni tak właściwie tylko ze względu na brechtowski rodowód obu tych kreacji. A przecież różnice między nimi są wyraźne. W spektaklu Krzysztofa Warlikowskiego Cielecka dystansuje się do swojej roli, ale jednak nie zrywa z nią, wciąż występuje przed nami jako Apolonia Machczyńska, lub, w pierwszej części spektaklu, jako Alkestis. Czerkaszyna pojawia się zaś w Jądrze ciemności Pawła Łysaka na żywo jako ona sama, ironicznie komentując własną rolę, którą oglądamy na nagraniu. Tak więc, gdy w Jądrze ciemności wyśmiewa się postacie z opowiadania Josepha Conrada, to w (A)pollonii wydobywa się ich złożoność, przyglądając się im z wielu stron.

Mimo powyższych zastrzeżeń, przyznaję, że z niektórych felietonów Kopcińskiego – choćby tego o Jadwidze Jankowskiej-Cieślak w roli Hekabe7, monodramie Adama Woronowicza na podstawie Pamiętnika z powstania warszawskiego Mirona Białoszewskiego8 czy dłuższego, autotematycznego tekstu o krytyku w teatrze krytycznym – można wyprowadzić coś w rodzaju manifestu o sztuce aktorskiej, co w najnowszej krytyce teatralnej i teatrologii w ogóle właściwie się nie zdarza. Z wielką chęcią przeczytałbym tekst polemizujący z tezami Kopcińskiego, ale czy komuś chciałoby się kłócić o aktorstwo?

Jednak nie samym teatrem teatrologia żyje i Widok z Koziej od czasu do czasu nam o tym przypomina. Choć są to tylko wyjątki, drobne wyimki z historii teatru, snutej przez Kopcińskiego, tym bardziej zwracają na siebie uwagę. I tak oto, schodząc niejako za kulisy, natrafiamy na teksty poświęcone takim tematom jak ruchowi #MeToo, pandemii koronawirusa czy agresji Rosji na Ukrainę. W tych przypadkach Kopciński powstrzymuje się od wysuwania teatru na pierwszy plan, pisze o nim raczej przy okazji, a jednocześnie przypomina, że życie teatralne nie toczy się w próżni.

Mamy właśnie do czynienia z zakończeniem procesu, który u swoich początków, ponad ćwierć już wieku temu, wydawał się przewrotem, radykalną zmianą, trwałym odejściem od tradycji repertuarowych scen dramatycznych. Dziś widać, że był to raczej okres koniecznej rekonstrukcji i rewitalizacji systemu, który dzięki kolejnym pokoleniom nowych twórczyń i twórców przejął i wchłonął cały niemal zasób strategii, taktyk, tematów, znaków i repertuarów, tworzonych od początku XX wieku przez to, co określało się jako awangarda i alternatywa, a budowało swoją pozycję na radykalnej opozycji wobec „teatru istniejącego”.9

Napisał to pisał niedawno na łamach „Tygodnika Powszechnego” Dariusz Kosiński. Artykuł powstał w odpowiedzi na niedawne wyniki konkursów na posady dyrektorskie w warszawskich teatrach. Najważniejsze z nich to wygrana Mai Kleczewskiej w Teatrze Powszechnym i Jana Klaty w Teatrze Narodowym. Tekst Kosińskiego zaskakująco rymuje się z książką Kopcińskiego, który w ostatnim, najbardziej konfesyjnym tekście jednocześnie krytycznie ocenia dominujący w ostatnich latach nurtu teatru i analizuje zmiany, które zaszły w poglądach dominujących wśród krytyków. Pisze: „Spektakli Klaty zaczęli bronić recenzenci, którzy wcześniej z trudem akceptowali jego linię estetyczną – w tym piszący te słowa”10. Wielu ową zmianę nazywa wprost backlashem, czyli reakcją przeciwko danemu ruchowi dążącemu do zmiany. Właśnie o sukcesie Kleczewskiej i Klaty w kontekście backlashu pisał w lutym Witold Mrozek (od niedawna w zespole redakcyjnym „Teatru”) na łamach „Dwutygodnika”:

Dyrektorami Teatru Narodowego i Teatru Powszechnego zostają twórcy, którzy zmieniali oblicze polskiego teatru dwadzieścia lat temu – Jan Klata i Maja Kleczewska. Oboje urodzili się w tym samym roku – w 1973. Oboje długo, jak to w Polsce, uchodzili za „młodych gniewnych”, a nagle – cyk! – są po pięćdziesiątce. Wreszcie, oboje mają za sobą legendę ofiar nagonki obozu PiS – dyrektora Klaty w krakowskim Narodowym Starym Teatrze nie chciał Piotr Gliński, krakowskie Dziady Kleczewskiej stały się celem prawicowych ataków. Przez to mniej wprawni użytkownicy polskiej sfery publicznej przegapić mogą fakt, że nominacje Kleczewskiej i Klaty to elementy backlashu, zwrotu konserwatywnego w polskim teatrze11.

Pozwolę sobie na jeszcze jeden cytat: fragment opisu Widoku z Koziej zaczerpnięty ze strony PIW-u: „Autor pragnie […] teatru prawdziwie dramatycznego, aktora odważnie stającego przed widzem, przeżywania, a nie udawania. Poszukuje scen, na których grywa się klasykę przemawiającą do współczesnych, bez sztubackiej dekonstrukcji, z szacunkiem dla tekstu i wyzwań współczesności”12. Po lekturze Widoku... wydaje się, że backlash, o którym pisze lewicowa krytyka, jest przez Jacka Kopcińskiego sytuacją niemal upragnioną. Wydaje się ironią losu, że przez kilkanaście lat na czele „Teatru” stał krytyk, któremu z teatrem w ostatnim czasie nie było po drodze. Dziś, gdy w teatrze jesteśmy świadkami estetycznego przewrotu (czy, jak ktoś woli, backlashu), w miesięczniku „Teatr” publikują krytycy, którym z owym przewrotem też po drodze raczej nie jest. Czyżby tradycją „Teatru” miało stać się bycie w opozycji? Pozostaje tylko czekać, co przyniosą teatr i „Teatr”.

Przypisy:

  • 1 Beata Guczalska, Konrad Swinarski. Biografia ukryta, Kraków 2024. O książce Guczalskiej pisał w „Raptularzu” nr 82 Jacek Sieradzki: https://raptularz.e-teatr.pl/wielozbiezna-perspektywa [red.].

    2 Jacek Kopciński, Widok z Koziej, Warszawa 2025, s. 130–131.
    3 Tomasz Mościcki, Krytycy bez zasad, „Dziennik”, 13 października 2007, kultura.dziennik.pl
    4 J. Kopciński, Widok.., dz. cyt., s. 100.
    5 Wystan Hugh Auden, Morze i zwierciadło, reż. Jerzy Grzegorzewski, prapremiera polska 21.12.2002 w Teatrze Narodowym na scenie przy Wierzbowej.
    6 (A)pollonia, reż. Krzysztof Warlikowski, prapremiera polska 16.05.2009 w Nowym Teatrze w Warszawie; Joseph Conrad, Jądro ciemności, reż. Paweł Łysak, premiera 18.06.2021 w Teatrze Powszechnym im. Zygmunta Hübnera w Warszawie.
    7 Eurypides, Hekabe, reż. Karolina Labakhua, premiera 10.12.2011 w Teatrze Polskim w Warszawie.
    8 Miron Białoszewski, Pamiętnik z powstania warszawskiego, reż. Adam Woronowicz, premiera 1.08.2020 w Muzeum Powstania Warszawskiego.
    9 Dariusz Kosiński, Klata i Kleczewska to już klasycy. Smutna prawda o nowym układzie warszawskim w teatrze, „Tygodnik Powszechny” 2025 nr 10.
    10 J. Kopciński, Widok…, dz. cyt., s. 317.
    11 Witold Mrozek, Uczynić teatr znów wielkim, „Dwutygodnik” 2025 nr 406, https://www.dwutygodnik.com/artykul/11724-uczynic-teatr-znow-wielkim.html
    12 https://piw.pl/eseistyka/2822-widok-z-koziej-felietony-teatralne-9788381969062.html.

94/95

Czym żyje teatr?

Czytaj również:

  • Kilka uwag o traktowaniu instytucji teatru
    22.08.2025
  • Siła klanu
    22.08.2025
  • Uwiąd
    22.08.2025
  • Mętlik i popkorn
    22.08.2025
  • Nie chciałam wojny, cz. 1
    z Moniką Strzępką rozmawia Małgorzata Piekutowa
  • Nie chciałam wojny, cz. 2
    z Moniką Strzępką rozmawia Małgorzata Piekutowa
  • Jak mężnie umierać
    z Katarzyną Kułakowską rozmawia Michał Januszaniec | ZBIGNIEW RASZEWSKI. STULECIE URODZIN
Raptularz

ISSN 2956-8609

Wydawca

Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego
ul. Jazdów 1
00-467 Warszawa

www.instytut-teatralny.pl

Redakcja

kolegium w składzie:
Grzegorz Kondrasiuk, Małgorzata Piekutowa,
Michał Smolis, Maryla Zielińska (do 31.12.2024)

raptularz@instytut-teatralny.org

wideo: Alicja Borowiec, Michał Januszaniec
montaż podcastów:
Dorota Kołodziejczyk, Michał Januszaniec