ISSN 2956-8609
Niewiele spektakli Adama Hanuszkiewicza dla Teatru Telewizji zachowało się do naszych czasów, znaczna część w ogóle nie była rejestrowana. Dokumentacja podaje, że pierwszym spektaklem, wyreżyserowanym przez Hanuszkiewicza w Teatrze TVP, był Złoty lis – adaptacja opowiadania Jerzego Andrzejewskiego1. Premiera odbyła się 25 lutego 1955 roku2. W tym czasie nikt nie miał telewizora w domu. Pierwsze odbiorniki o nazwie Wisła na licencji radzieckiej zaczęto produkować w Warszawskich Zakładach Telewizyjnych w lipcu 1956 roku. Ekran miał wymiar 18 na 24 cm. Ale, rzecz jasna, nie od razu te odbiorniki trafiły do powszechnej sprzedaży. Znaleźli się zapewne uprzywilejowani nabywcy, częściej jednak telewizory stały w świetlicach, gdzie podziwiano ten niezwykły wynalazek, który Stefan Wiechecki (Wiech) określił mianem „radia z lufcikiem”. Z czasem upowszechnił się zwyczaj chodzenia na telewizję do sąsiadów, którzy szczęśliwie posiadali Wisłę bądź Belweder – następny telewizor rodzimej produkcji.
Jak to się stało, że Adam Hanuszkiewicz trafił do telewizji na Pl. Wareckim (później Powstańców), gdzie w 1955 roku zaczął działalność Doświadczalny Ośrodek Telewizyjny? Hanuszkiewicz w tym czasie pracował jako aktor i reżyser w Teatrze Polskim w Poznaniu (dwa dni przed premierą Złotego lisa wystawił w macierzystym teatrze Dom na Twardej Kazimierza Korcellego). Wspominał, że do tej pracy zaprosiła go Maryna Broniewska, która wówczas pełniła funkcję głównego reżysera telewizji, a znała Hanuszkiewicza jako aktora z Krakowa, gdzie w końcu lat czterdziestych oboje pracowali w połączonych Teatrach Dramatycznych (Hanuszkiewicz grał w jej spektaklach). W 1955 roku Hanuszkiewicz przenosi się do Warszawy i angażuje do Teatru Polskiego pod dyrekcją Arnolda Szyfmana. Tamtej jesieni, oprócz Złotego lisa, Hanuszkiewicz reżyseruje w Teatrze Telewizji kolejne spektakle według opowiadań Andrzejewskiego – Narcyza i Paszportową żonę oraz Babcię i wnuczka Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego z Heleną Buczyńską i Wiesławem Michnikowskim w tytułowych rolach.
Praca w telewizji musiała się chyba spodobać Hanuszkiewiczowi, ponieważ w następnym roku reżyseruje kolejne widowiska. Parę tytułów trudno zweryfikować. Artysta wspominał np., że wyreżyserował Gospodarstwo Jarosława Iwaszkiewicza, ale w dokumentacji nie ma wzmianki o takim spektaklu. Wiadomo, że Hanuszkiewicz wraca do Gałczyńskiego, realizując Teatrzyk Zielona Gęś, ale też przygotowuje dziś już zapomniane utwory: Największą śpiewaczkę świata Józefa Prutkowskiego i Pocałunek księżniczki Fan-Su Franca Nehaima. Dwa tytuły zwracają szczególną uwagę: Wielki inkwizytor, który prawdopodobnie był adaptacją z Fiodora Dostojewskiego oraz Muchy Jean-Paula Sartre’a z Zofią Rysiówną i Mariuszem Dmochowskim. W tym samym 1956 roku Adam Hanuszkiewicz zagrał w spektaklach wyreżyserowanych przez innych twórców: w montażu poezji Mickiewicza, przygotowanym przez Bronisława Pawlika i w adaptacji opowiadania Kazimierza Brandysa Dr Faul (spektakl reżyserował debiutujący w Teatrze TVP Jerzy Gruza). I jeszcze jeden historyczny fakt z pionierskiego okresu działalności Hanuszkiewicza w telewizji: 6 lutego 1956 roku odbyła się premiera Zatrutych liter według Agathy Christie w jego reżyserii. To widowisko dało początek niezwykle popularnemu później Teatrowi Sensacji Kobra.
W 1957 roku powierzono Hanuszkiewiczowi funkcję naczelnego reżysera telewizji (jej ówczesny kierownik artystyczny, Jan Marcin Szancer, znany rysownik i scenograf, miał powiedzieć, że Hanuszkiewicz ma talent do tego medium). Hanuszkiewicz pełnił tę funkcję do 1963 roku i jako reżyser wpłynął nie tylko na Teatr TVP, ale także na inne formy telewizyjne. W ciągu sześciu lat realizuje kilkadziesiąt widowisk. Repertuar, który tworzy, cechuje ogromna różnorodność, ale można w nim wskazać dominanty czy charakterystyczne wątki. Warto je prześledzić.
Początek pracy Hanuszkiewicza w telewizji przypadł na czas tzw. odwilży. Jedną z linii programowych Teatru TVP stanowił współczesny dramat obcy. Prawdopodobnie elitarność odbioru w tamtym czasie sprawiała, że w końcówce lat pięćdziesiątych Teatr Telewizji dość śmiało prezentował nowinki repertuarowe, sztuki Bertolta Brechta, Jeana Anouilha, Williama Saroyana, Samuela Becketta, Tennessee’ego Williamsa, Friedricha Dürrenmatta. Reżyser chętnie sięga do literatury, która jeszcze kilka lat wcześniej nie mogła gościć na scenach, zwłaszcza do współczesnej dramaturgii francuskiej. Niejednokrotnie inscenizuje polskie prapremiery. Oprócz wspomnianych już Much Sartre’a Hanuszkiewicz wyreżyserował sztuki Jeana Giraudoux (Ondynę, Apolla z Bellac, Amfitriona 38) i Orfeusza Jeana Cocteau. Do listy dramaturgii obcej, realizowanej przez Hanuszkiewicza, należy dopisać m.in. Rajmundę Jacinta Benaventego czy Tragedię optymistyczną Wsiewołoda Wiszniewskiego, choć trzeba zaznaczyć, że po literaturę radziecką sięgał rzadko.
Oprócz tych tekstów Hanuszkiewicz zaczyna wprowadzać do telewizji klasykę polską. Pierwszym autorem, po którego sięga, jest Cyprian Norwid. 27 października 1958 roku ma premierę widowisko Słowo Norwidowe, na które składają się różne utwory poety, a w obsadzie, oprócz reżysera, znaleźli się m.in. debiutujący w tym czasie w Warszawie Gustaw Holoubek (Holoubek i Hanuszkiewicz znali się jeszcze z Krakowa, gdzie razem w latach powojennych grali). Norwid z pewnością należał do autorów dla reżysera najważniejszych, dzieła poety wielokrotnie pojawią się w pracach Hanuszkiewicza.
27 kwietnia 1959 roku odbyła się w Teatrze Telewizji premiera Zawiszy Czarnego Juliusza Słowackiego w reżyserii Hanuszkiewicza. Reżyser zagrał rolę tytułową, w obsadzie znaleźli się m.in. Janina Traczykówna, Kazimierz Opaliński oraz Zofia Kucówna w roli Manduły (aktorka właśnie przeniosła się z Lublina do Warszawy). To jedna z jej pierwszych ról w Teatrze Telewizji i pierwsza u Hanuszkiewicza, a przedstawienie jest najstarszym zachowanym w archiwum Telewizji Polskiej dziełem reżysera3.
Jeszcze w tym samym 1959 roku Adam Hanuszkiewicz zrealizował Sceny dramatyczne z „Dziadów” Adama Mickiewicza, pierwszą prezentację arcydramatu w Teatrze Telewizji. Ten spektakl też się zachował, choć nie w całości – w obsadzie widnieje np. Jan Kurnakowicz jako Senator, ale scen z jego udziałem nie zarejestrowano. Są fragmenty z II części Dziadów z Wojciechem Brydzińskim w roli Guślarza, sceny więzienne z Hanuszkiewiczem w roli Konrada oraz opowieść Adolfa o Cichowskim w wykonaniu Jana Świderskiego4. Spektakl kończy się symbolicznym obrazem drutu kolczastego i napisem będącym trawestacją Mickiewiczowskiej sentencji: Obierunt Gustavi, hic nati sunt Conradi, jako swego rodzaju dedykacją dla wszystkich prześladowanych w przeszłości.
Adam Hanuszkiewicz bardzo często sięgał po repertuar romantyczny. W 1961 roku realizuje fragmenty Beniowskiego Słowackiego, ponownie w 1966 roku z Andrzejem Zaorskim w roli tytułowej. W tym samym roku po raz pierwszy adaptuje Pana Tadeusza Adama Mickiewicza, w formie dwunastoczęściowego serialu zrealizuje epopeję w latach 1970–1971. W serialu sam Hanuszkiewicz oraz Mieczysław Voit i Henryk Machalica wystąpili jako narratorzy, a obok nich m.in. Zbigniew Zapasiewicz, Kazimierz Wichniarz, Krzysztof Chamiec, Andrzej Zaorski (znowu w roli tytułowej) oraz Joanna Jedlewska jako Telimena (aktorka zmarła niedługo po premierze widowiska).
Znamienne, że Hanuszkiewicz dość często przygotowywał w Teatrze Telewizji spektakle oparte na tekstach niedramatycznych naszych klasyków, adaptacje poezji, korespondencji czy publicystyki. Oprócz autorów romantycznych takie składanki poświęcił Ignacemu Krasickiemu i Stanisławowi Wyspiańskiemu, a Kroniki Bolesława Prusa zrealizował w formie trzyczęściowego widowiska pt. Telepatrzydło pana Prusa, gdzie w postać pisarza wcielił się Jerzy Wasowski. Podobnie opracował Obrachunki Boyowskie.Oprócz polskiej klasyki Hanuszkiewicz wprowadził do telewizyjnego teatru rodzimą literaturę współczesną. Sięgał po dramaty Leona Kruczkowskiego (Niemcy, Pierwszy dzień wolności, Śmierć gubernatora), często adaptował prozę (m.in. bardzo ciekawa realizacja Białej Adolfa Rudnickiego oraz Niby gaj Jerzego Andrzejewskiego).
W 1963, ostatnim roku pracy na telewizyjnym etacie, prapremierą Świadków albo naszej małej stabilizacji Tadeusza Różewicza5 Hanuszkiewicz inauguruje Studio 63, pasmo przeznaczone dla widowisk poetyckich i adaptacji trudniejszych form dramatycznych i niedramatycznych. Był to telewizyjny debiut Różewicza jako dramaturga (sztuka ukazała się w „Dialogu” zaledwie rok wcześniej). Studio 63 funkcjonowało do początków lat siedemdziesiątych. Hanuszkiewicz i inni reżyserzy pod jego szyldem zrealizowali szereg ważnych widowisk.
Tyle o repertuarze Teatru Telewizji Adama Hanuszkiewicza. Ale jaka to była forma? Hanuszkiewicz niewątpliwie wypracował konstytutywną cechę tej sceny. W jednym z wywiadów zauważył: „Bohaterem teatru telewizyjnego jest twarz żywego człowieka, który mówi do nas. Stąd niespotykana w innych mediach szansa na słowo, na język poetycki, na teatralny wyraz dzięki pokazaniu w wielkim zbliżeniu twarzy aktora skupionego i myślącego”. I to jest cecha charakterystyczna widowisk realizowanych przez Hanuszkiewicza. Aktorzy bardzo często mówili teksty wprost do kamery, dzięki czemu widz miał wrażenie, że zwracają się bezpośrednio do niego. Hanuszkiewicz w telewizji tworzył swego rodzaju teatr rapsodyczny. Dzisiaj, przy terrorze obrazów, ta statyczna konwencja może się wydawać całkowicie archaiczna, jednak nie sposób zignorować, jak aktorzy Hanuszkiewicza mówili. Reżyser zapewne świadomie angażował tych, którzy opanowali sztukę słowa, dodatkowo dbał o odpowiednie zestrojenie głosów, żeby wybrzmiała forma tekstów i ich sensy. Pan Tadeusz, ale też wiele innych przedstawień Hanuszkiewicza w Teatrze Telewizji, nie tylko opartych na poezji, pozostaje świadectwem mistrzostwa o wymiarze historycznym.
Grali u Hanuszkiewicza niemal wszyscy wybitni warszawscy aktorzy. Nestorzy, jak np. Wojciech Brydziński czy Kazimierz Opaliński. Jan Kreczmar, z którym Hanuszkiewicz stworzył duet w Śmierci gubernatora; niezapomniany Jacek Woszczerowicz w Apollu z Bellac i Kalina Jędrusik mówiąca „Pan jest piękny”; Nina Andrycz w Damie kameliowej Alexandra Dumasa. Ale w spektaklach Hanuszkiewicza występowali także Jerzy Wasowski i Bogumił Kobiela, młodzi Daniel Olbrychski i Andrzej Nardelli. Grały muzy artysty, jego żony: Zofia Rysiówna i Zofia Kucówna. Aktorzy zbudowali popularność Teatru Telewizji, i na odwrót, telewizja, w miarę stawania się coraz bardziej masowym medium, gwarantowała popularność aktorom.
Hanuszkiewicz tworzył Teatr Telewizji z wieloma utalentowanymi współpracownikami. Scenografię projektowali m.in. Xymena Zaniewska z mężem Ryszardem Zaniewskim, Krzysztof Pankiewicz, Franciszek Starowieyski. Szczególne zasługi miała Zaniewska. To ona wpadła na pomysł, aby w telewizyjnych spektaklach wykorzystać wielkoformatowe fotografie, przedstawiające wnętrza czy plenery, które w małym studio telewizyjnym dawały wrażenie przestrzeni (w Apollu z Bellac ukazano w ten sposób panoramę Paryża z wieżą Eiffela). Dekoracje w przedstawieniach Hanuszkiewicza na ogół jednak unikały realizmu, często stanowiły graficzny znak czy metaforę. Wyraz plastyczny telewizyjnego teatru Hanuszkiewicza dopełniała oprawa muzyczna. Reżyser zaprosił do współpracy znakomitego jazzmana, Andrzeja Kurylewicza. To on skomponował piosenki, które w widowiskach Hanuszkiewicza śpiewała Wanda Warska (W Weronie do wiersza Norwida, Przy kościółku Słowackiego) i Zofia Kucówna (Kołysanka Zygmunta Krasińskiego).
Hanuszkiewicz miał nowatorskie pomysły. To on w 1957 roku zrealizował pierwszy spektakl telewizyjny zagrany w plenerze – adaptację tekstu Marka Hłaski Dwaj mężczyźni na drodze. Wspomniano, że bardzo eksponował twarz aktora, ale nie bał się go również odwrócić tyłem do kamery, np. twarzy Zbigniewa Zapasiewicza w Świadkach albo naszej stabilizacji nie widzimy nawet przez chwilę. Teatr Telewizji Adama Hanuszkiewicza, w największym skrócie, był teatrem poetyckim, nie tylko wtedy, gdy prezentował twórczość poetycką. Był teatrem metafory, słowa i namysłu nad nim.
W 1963 roku Hanuszkiewicz zakończył stałą pracę w telewizji. Być może formuła programowa i estetyczna, którą stworzył, z czasem okazała się zbyt ambitna w medium dla coraz bardziej masowej widowni. Mówi o tym anegdota, którą opowiadał sam Hanuszkiewicz: „Na jubileuszu Iwaszkiewicza w Belwederze podszedł do mnie taki sk… z KC od wojska i mówi: Objechałem poligony letnie wojska polskiego, wszędzie pytałem o Teatr Telewizji. Opinia wojska polskiego brzmi – to elitarny teatr, dla wojska niezrozumiały, co wy na to? Kształcić żołnierzy – odpowiedziałem”.
Po Adamie Hanuszkiewiczu Teatr Telewizji objął inny wybitny twórca, Jerzy Antczak, który hołdował bardziej realistycznej estetyce, sięgał po środki filmowe, preferował też nieco inny typ literatury. Hanuszkiewicz do lat siedemdziesiątych nadal współpracował z telewizją. Jeszcze na początku tej dekady realizuje wspomniany serial według Pana Tadeusza, jak również popularny wieloodcinkowy cykl według tekstów Mirosława Żuławskiego Opowieści mojej żony, w którym wystąpił z Zofią Kucówną. Kucównę i Mariusza Dmochowskiego obsadza w bardzo dobrej realizacji Panny Julii Augusta Strindberga. Inscenizuje też, w formie quasi-musicalowej, ze śpiewającym zespołem Alibabki, adaptację Emancypantek Bolesława Prusa (muzykę napisał Juliusz Loranc, a teksty piosenek – Agnieszka Osiecka). Reżyseruje telewizyjną wersję Trzy po trzy Aleksandra Fredry z Teatru Narodowego. Jest to jedno z zaledwie trzech przeniesień spektakli, które wyreżyserował w czasie swej dyrekcji w Narodowym (pozostałe to widowisko Norwid oraz monodram Zofii Kucówny Maria według tekstu Ireneusza Iredyńskiego, przykład nowatorstwa Hanuszkiewicza jako reżysera telewizyjnego – bohaterka cały czas siedzi przy biurku i opowiada historię wprost do kamery6.
W stanie wojennym Hanuszkiewicz, jak duża część środowiska, nie pracuje w telewizji. Dopiero w 1987, gdy dyrekcję Teatru Telewizji po raz drugi obejmuje Jerzy Koenig, na żywo pokazane zostaje Wesele Wyspiańskiego, spektakl dyplomowy w reżyserii Hanuszkiewicza z łódzkiej Filmówki. W latach dziewięćdziesiątych Hanuszkiewicz realizuje parę przedstawień, m.in. dwa teksty aktorki Ewy Pokas (Panienka z poczty i Fuga), angażując do nich Edytę Jungowską i ostatnią żonę, Magdalenę Cwenównę. W obu spektaklach wykorzystuje swoją dawną metodę: eksponuje twarze aktorek.
7 lutego 2005 roku odbyła się w Teatrze TVP premiera Dnia podróżnego Eustachego Rylskiego w reżyserii Kazimierza Kutza. Adam Hanuszkiewicz zagrał w nim rolę Starego, dróżnika na zapomnianej stacji kolejowej, mentora dla młodego chłopaka, któremu wpaja zasady pracy i życia, sam jednak zamierza zatrzymać międzynarodowy ekspres i u kresu lat opuścić stację. Jak się okazało, była to ostatnia rola Adama Hanuszkiewicza, a przedstawienie – ostatnim wyreżyserowanym w Teatrze TVP przez Kazimierza Kutza. Los symbolicznie połączył dwóch wielkich twórców telewizyjnego teatru.
Jest taka anegdota z czasów, gdy Hanuszkiewicz pracował w telewizji. Po poniedziałkowej premierze zwykł następnego dnia mówić swoim współpracownikom: „Miałem same głuche telefony. Nie mogli mówić z wrażenia”. Trzeba jednak przyznać, że dla Teatru Telewizji Adam Hanuszkiewicz położył zasługi, które trudno przecenić. W autobiografii Psy, honda i drabina reżyser w charakterystyczny dla siebie sposób wylicza własne osiągnięcia, ale prawie w ogóle nie pisze o pracy w Teatrze TVP. Tymczasem zaryzykuję twierdzenie, że z całego dorobku artysty na pierwszym miejscu należy umieścić właśnie jego dokonania w Teatrze Telewizji, który stworzył jako swego rodzaju teatr narodowy i który u początku i przez pierwsze dekady istnienia stał się, jak to ktoś ładnie ujął, instytucją oświecenia publicznego. I o tych zasługach Adama Hanuszkiewicza nie wolno zapominać.
Przypisy: