Raptularz
  • archiwum
  • podcasty
  • autorzy
  • pół serio
e-teatr
e-teatr

ISSN 2956-8609

Kalina Zalewska

W Teatrze Domowym

03.10.2025

Teatr Domowy, który Ewa Dałkowska założyła w stanie wojennym razem z Andrzejem Piszczatowskim i Maciejem Szarym, kolegami z Teatru Powszechnego1, oraz Emilianem Kamińskim, wtedy aktorem Teatru Narodowego, wyrasta z co najmniej kilku tradycji.

Jedną z nich mógł stanowić salon Anny i Tadeusza Walendowskich w Warszawie, gdzie w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych odbywały się koncerty i wieczory poetyckie – w owym czasie inicjatywa na polu kultury unikalna i niebezpieczna. Pomysł grania w prywatnych mieszkaniach, który był istotą Teatru Domowego, może mieć tu swoje źródło, choć zarówno Ewa Dałkowska2, jak Maciej Szary3 w rozmowach bagatelizowali zarówno kwestię jakichkolwiek wpływów, jak i wyjątkowy charakter własnej inicjatywy, twierdząc, że tak po prostu należało postąpić, a decyzje zapadały kolektywnie i odruchowo.

Na artystyczny profil Teatru Domowego na pewno silnie oddziaływał sam Teatr Powszechny, w którym Zygmunt Hübner od 1975 roku prowadził rozmowę z publicznością o istotnych kwestiach społeczno-politycznych, a który w okresie tzw. karnawału Solidarności (trwającym od sierpnia 1980 po ogłoszenie stanu wojennego), bezpośrednio poprzedzającym powstanie Teatru Domowego, zaproponował odważny repertuar. Hübner oddał w tym czasie obie sceny młodszym reżyserom, sam sprawując opiekę artystyczną i dyrektorską. Być może uznał, że będzie to dla nich ważne i formacyjne, i że lepiej porozumieją się z rówieśnikami na widowni.

Decyzja ta obrodziła kilkoma spektaklami, z których najważniejsze były – także ze względu na intensywny czas eksploatacji – Wszystkie spektakle zarezerwowane (prem. 27 lutego 1981), prezentujące poezję Nowej Fali, w latach siedemdziesiątych pozostającej na indeksie cenzury. Dla takich poetów jak Stanisław Barańczak, Adam Zagajewski, Ryszard Krynicki, Lech Dymarski, Jan Krzysztof Kelus czy Jan Polkowski przedstawienie Powszechnego idące – mimo przewrotnego tytułu – kompletami, było szansą na rzeczywiste spotkanie z czytelnikami, z którymi dotąd kontaktowali się jedynie za pośrednictwem wydawnictw drugiego obiegu.

Wszystkie spektakle zarezerwowane, reż. Elżbieta Bukowińska, Teatr Powszechny w Warszawie, 1981 | od lewej: Ryszard Faron, Joanna Żółkowska, Bogusław Augustyn, Grażyna Marzec, Ewa Dałkowska, Olgierd Łukaszewicz, Andrzej Piszczatowski | fot. Renata Pajchel

Spektakl był oblegany i wzbudzał silne reakcje widowni. Grał w nim niemal cały zespół teatru, co było rodzajem manifestu. Reżyserowała Elżbieta Bukowińska, studentka Hübnera z Wydziału Reżyserii warszawskiej PWST, opiekę literacką objął Piotr Mitzner, świeżo upieczony absolwent Wydziału Wiedzy o Teatrze tej uczelni. Przedstawienie stało się punktem wyjścia dla  inauguracyjnej premiery Teatru Domowego.

W grudniu 1981 reżim Jaruzelskiego położył kres pełzającej kontrrewolucji. Oprócz wojska na ulicach i internowania sześciu tysięcy osób, licznych eksmisji z pracy, zwłaszcza w redakcjach periodyków, radia i telewizji, z kinowych i teatralnych repertuarów zniknęło wiele filmów i spektakli. Z afisza Powszechnego usunięto aż trzy przedstawienia: oprócz wyżej  wymienionego, także Audiencję. Wernisaż. Protest, jednoaktówki siedzącego w czeskim więzieniu Vaclava Havla w reż. Feliksa Falka oraz Tył do przodu Jerzego Trębickiego4, polityczny kabaret w reż. Michała Ratyńskiego. Dwa ostatnie przedstawienia miały premiery w listopadzie 1981, zaprezentowano je raptem kilka razy.

Nic dziwnego zatem, że twórcy Teatru Domowego krążyli wokół tematyki Wszystkich spektakli zarezerwowanych, a gdy idzie o formę – wokół składanki poetycko-muzycznej. Pierwszą premierę, zagraną 1 listopada 1982 roku w mieszkaniu Ewy Dałkowskiej i Tomasza Miernowskiego na warszawskim Ursynowie, przy ul. Nutki 1, reżyserowała Elżbieta Bukowińska. Wypełniła ją poezja Barańczaka, ale i poetów innych formacji (Ernest Bryll), oprócz piosenek Kelusa śpiewano utwory Jacka Kaczmarskiego. 

Aktorzy Teatru Domowego w mieszkaniu Ewy Dałkowskiej, pierwsza połowa lat osiemdziesiątych XX wieku | od lewej: Andrzej Piszczatowski, Ewa Dałkowska, Emilian Kamiński,
Maciej Szary | archiwum rodzinne
Blok przy ulicy Nutki 1 w Warszawie, 2022 | Wikimedia Commons

Tytuł spektaklu, Przywracanie porządku, chyba najlepiej oddawał intencje artystów. Wszystkie spektakle…, mimo zdecydowanie krytycznej oceny świata przedstawionego, były dynamiczne i zmienne w tonie, a przy tym niezwykle klarowne jako głos tego samego pokolenia, spektakl Teatru Domowego, zważywszy na okoliczności i dobór autorów, musiał być mniej żywiołowy. Część tekstów i ich interpretacji przeniesiono ze spektaklu Powszechnego (użyto nawet podtytułu Wszystkie spektakle zarezerwowane nr 2.); reżyserka i wykonawcy mieli moralne prawo do wykorzystania utworów zaaresztowanych przez WRON-ę (Wojskową Radę Ocalenia Narodowego). Na inauguracyjnej premierze obecni byli m.in. Zygmunt Hübner i Adam Michnik. Potem Teatr Domowy zagrał „ok. 150 przedstawień w różnych miastach, w mieszkaniach prywatnych, salach parafialnych, a nawet w plenerze”5.

Ewa Dałkowska już wtedy była znaną aktorką. W drugiej połowie lat siedemdziesiątych dobrze ułożyła się jej kariera filmowa. Zagrała w Nocach i dniach Jerzego Antczaka (1975), czyniąc z epizodycznej roli Olesi Chrobotówny zwracającą uwagę kreację, następnie tytułową rolę w Sprawie Gorgonowej Janusza Majewskiego (1977), powszechnie uznaną za jej sukces, wystąpiła także w Bez znieczulenia Andrzeja Wajdy (1978) u boku Zbigniewa Zapasiewicza i w Szpitalu przemienienia Edwarda Żebrowskiego (1979), m.in. u boku Hübnera. W Powszechnym grała w ważnych przedstawieniach, była, obok Joanny Zółkowskiej, najczęściej zatrudnianą aktorką, już wtedy należącą do Rady Artystycznej. Późnymi wieczorami występowała w Kabarecie pod Egidą kierowanym przez Jana Pietrzaka. I właśnie doświadczenie kabaretu sama wskazała jako inspirację dla Teatru Domowego6.

Druga połowa lat siedemdziesiątych to były złote lata Egidy. W świetnie napisanych tekstach, najczęściej autorstwa Daniela Passenta, czołowego felietonisty opiniotwórczego tygodnika „Polityka”, wyśmiewających kacykowate zachowania władzy, triumfy święcili tacy aktorzy jak Piotr Fronczewski czy Wojciech Pszoniak. Dałkowska, ubrana w długą suknię, wykonywała piosenkę „Połącz się ze mną przez rządówkę”, o nieco mrocznym przekazie.

Kilka lat potem, na jednym z występów Teatru Domowego, w mieszkaniu Elżbiety i Marka Dryllów, zobaczyłam ją w dżinsach, wykonującą song o takim refrenie: „Ulotki mam w majtkach (tu następowało klepnięcie się w pośladek), w dupie mam patrole, ja się WRON-ą pierdoloną nie przejmuję”. Tu i tam świadomie grała ciałem, tu i tam podbijała serca. I walczyła o to, w co wierzyła, choć kontrast między dwoma obrazami był spory.

U Jana Pietrzaka nauczyła się ryzyka, bliskiego kontaktu z publicznością, wsłuchania się w jej reakcje. Może także wcześniejsze kontakty z wrocławskim Kalamburem otworzyły ją na  ten rodzaj ekspresji? W każdym razie z całego wieczoru pamiętam po latach przede wszystkim ją i ten refren. W Teatrze Domowym aktorzy grali praktycznie wśród widzów. Wieczór był składanką skeczy, piosenek wykonywanych do wtóru gitary przez Emiliana Kamińskiego czy szlagierów w typie okupacyjnego Siekiera, motyka…, dostosowanego do nowych okoliczności (w Polsce tego typu pamięć zbiorowa jest  przywoływana błyskawicznie). Po występie następowała część kulinarna i rozmowy. Podawano sałatki z ziemniaków, modne za niemieckiej okupacji. Idealnie pasowały do szlagieru Dałkowskiej i ogólnego tonu wieczoru. Świadczyły o doskonałym porozumieniu między sceną a widownią.

Zapewne był to reżyserowany przez zespół spektakl Kabaret, który miał premierę 1 listopada 1983. Na tle innych programów prezentowanych wówczas półlegalnie w kościołach i nielegalnie w przestrzeniach prywatnych, zwracało uwagę poczucie humoru wykonawców, a także odwaga i jasne wyłożenie własnego stanowiska. Ewie Dałkowskiej przedstawienie pozwalało wyrazić charakter, którego nigdy jej nie brakowało.

Dzięki Teatrowi Domowemu powstały warunki dla wystawiania w Polsce dramaturgii Vaclava Havla i Pavla Kohouta, pisanej po 1968 roku. Na scenach instytucjonalnych, poza okresem karnawału Solidarności (ale ten pomysł miał tylko Powszechny), było to przecież niemożliwe. Wzbudzała ona ciekawość w sposób naturalny, bo u nas  o taką dramaturgię było trudno, próby podejmowali m.in. Krzysztof Choiński i Janusz Głowacki. Czesi konsekwentnie opisywali przygody z socjalizmem w konwencji realistycznej, Polacy zazwyczaj dążyli do uogólnienia, do którego natychmiast podłączały się romantyczne klisze. Ale zainteresowanie czeskimi dramatami potwierdza też, rzecz jasna, siłę oddziaływania macierzystej sceny i spektaklu Falka.

W październiku 1984, w mieszkaniu Marty i Andrzeja Piszczatowskich, odbyła się premiera Degrengolady Pavla Kohouta w reżyserii Macieja Szarego. Sztuka powstała w 1981 roku i dedykowana została Havlowi, o którego przesłuchaniu przez służbę bezpieczeństwa opowiadała. Wśród wykonawców znaleźli się aktorzy Powszechnego: Maria Robaszkiewicz, Zygmunt Sierakowski, Piotr Machalica, Kazimierz Wysota, Maciej Szary, Andrzej Piszczatowski, Bogdan Szczesiak, a także Joanna Ładyńska (aktorka Wrocławskiego Teatr Współczesnego, prywatnie żona Wysoty) i Marek Frąckowiak, od 1985 roku w zespole Teatru Na Woli.

W obsadzie nie było Ewy Dałkowskiej, ale zachowało się jej wspomnienie dotyczące wystawienia Degrengolady we Wrocławiu w listopadzie 1984, „w ogromnej willi dla ponad stuosobowej publiczności”, podczas którego po kwestii „Tu nie teatr, tylko służba bezpieczeństwa” wkroczyła milicja, co początkowo widzowie uznali za znakomity pomysł dramaturgiczny. „Aktorzy i publiczność spędzili tę noc w komisariacie. Kilku kolegów z Powszechnego miało wieczorem w ramach Festiwalu Polskich Sztuk Współczesnych zagrać Kartotekę7. Szczęśliwie jednak po długich przesłuchaniach, w czasie których podtrzymywali wersję, że niczego nie grali, a tylko wpadli do znajomych na wino i że są zaskoczeni interwencją MO oraz za poręczeniem dyrektora Zygmunta Hübnera, zostali zwolnieni i zagrali Kartotekę”7. Podobno dyrektor najbardziej był zły na Teatr Domowy z powodu niepoinformowania go o występie. Ale natychmiast stawił się w komisariacie.

Dałkowska w tym czasie pracowała w Powszechnym nad spektaklem Pan Cogito szuka rady (prem. 15 grudnia 1984), jednym z najlepszych przedstawień dekady, za który ona i Zbigniew Zapasiewicz dostali podziemne Nagrody Solidarności (obok Jerzego Radziwiłowicza, nagrodzonego za rolę Raskolnikowa w Zbrodni i karze w reżyserii Andrzeja Wajdy, wystawionej w Starym Teatrze). O randze spektaklu Powszechnego decydowała na równi jakość poezji Zbigniewa Herberta, znakomite odczytanie jej sensów i fantastyczne wykonanie. Kto wie, czy Zapasiewicz nie zagrał wtedy najważniejszej ze swoich ról.

Dwa lata później, w listopadzie 1986, w mieszkaniu Kazimierza Wysoty, doszło do pierwszego pokazu Largo desolato Havla w reż. Macieja Szarego. Sztuka powstała zaledwie dwa lata wcześniej. Realistyczne dialogi nie przeszkodziły autorowi w budowie kafkowskiego klimatu osaczenia, jaki otacza bohatera, namawianego do wyparcia się autorstwa jednego ze swoich dzieł. Zagrali Andrzej Piszczatowski, Joanna Ładyńska, Maciej Szary, Bogdan Szczesiak, Zygmunt Sierakowski i Kazimierz Wysota.

Teatr domowy (Degrengolada Pavla Kohouta, Largo desolato Vaclava Havla), reż. Maciej Szary, Teatr Powszechny w Warszawie, 1989
na pierwszym planie Ewa Dałkowska, z tyłu, od lewej: Cezary Morawski, Bogdan Szczesiak, Joanna Ładyńska, Kazimierz Wysota, Zygmunt Sierakowski, Maciej Szary | fot. Renata Pajchel

Za koniec działalności Teatru wypada uznać przedstawienie zagrane na scenie Powszechnego 15 listopada 1989 roku, już w wolnym kraju, po śmierci Zygmunta Hübnera. Złożyły się nań obie czeskie premiery. Tym razem z udziałem Ewy Dałkowskiej.

Przypisy:

  • 1 Prywatnie Maciej Szary był mężem siostry Ewy Dałkowskiej, Małgorzaty.
    2 Nie chciałam nikogo przekonywać, rozmowa Anny Borkowskiej z Ewą Dałkowską [w:] Komedianci. Rzecz o bojkocie, Warszawa 1990, s. 55.
    3 Teatr kocha tłok, rozmowa z Maciejem Szarym, „Kultura Niezależna” 1988 nr 38.
    4 Pseudonim Jerzego Nasierowskiego, aktora i pisarza.
    5 Teatr Drugiego Obiegu. Materiały do kroniki teatru stanu wojennego 13 XII 1981 – 15 XI 1989, oprac. i red. Joanna Krakowska-Narożniak, Marek Waszkiel, Warszawa 2000, s. 20.
    6 Nie chciałam nikogo…, dz. cyt., s. 55.
    7 Teatr Drugiego Obiegu…, dz. cyt., s. 110.
97

Ewa Dałkowska

Czytaj również:

  • Pochwała niekonsekwencji
    03.10.2025
  • „…ofiarowują uczniowie”
    03.10.2025
  • Efekt nieteatralny
    z Krzysztofem Warlikowskim rozmawia Michał Smolis
  • Rzemiosło życia
    z Andrzejem Barańskim rozmawia Jagoda Hernik Spalińska
  • Wyczucie absurdu
    z Jerzym Radziwiłowiczem rozmawia Michał Smolis
Raptularz

ISSN 2956-8609

Wydawca

Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego
ul. Jazdów 1
00-467 Warszawa

www.instytut-teatralny.pl

Redakcja

kolegium w składzie:
Grzegorz Kondrasiuk, Małgorzata Piekutowa,
Michał Smolis, Maryla Zielińska (do 31.12.2024)

raptularz@instytut-teatralny.org

wideo: Alicja Borowiec, Michał Januszaniec
montaż podcastów:
Dorota Kołodziejczyk, Michał Januszaniec